W pogoni za sensacją – czyli jak to media IT zostały nabrane przez Google

Wiecie, zwykle znoszę wiele, jednak ostatnie bezkrytyczne podejście do informacji udostępnianych przez firmy zaczyna mnie już mocno drażnić, o przeinaczeniach nie wspomnę bo to już codzienność.

Dlatego dziś naprostuję jedną sytuację.

Ale o co mi właściwie chodzi?

Ano Google ogłosiło 2 sierpnia, iż udostępni usługę namierzania telefonów z Androidem. Coby nie było za wesoło to nie robią tego od razu a w ciągu miesiąca.Większość opinii jest „Hura wreszcie!”, w przeciwieństwie do mojej. Dlaczego? Ano z bardzo prostej przyczyny bo Google ma taką funkcję od dawna. zwie się ona Moje urządzenia, jest dostępna od co najmniej dwóch lat i wygląda mniej więcej tak:  

Panel użytkownika

Panel w którym użytkownik ma możliwość znalezienia swojego telefonu, wipe urządzenia zablokowany z poziomu konsoli administratora.

Zaraz zaraz to oni coś takiego mają? Tak, tylko psikus polega na tym iż usługa była dotychczas dostępna tylko dla firm, rządów i edukacji. Od „nowej” usługi różni się nazwą, oraz  wyglądem(Android Device Manager jest zdecydowanie bardziej konsumencki) i jest zapewniane przez aplikację Device Policy która pozwala  administratorom domeny narzucić na telefon również ograniczenia polityki bezpieczeństwa pokroju blokady funkcji systemowych takich jak aparat lub też pozwalanie na synchronizację dopiero po otrzymaniu zgody administratora, możne też dokonać odgórnego szyfrowania danych na telefonie, wymusić hasła jak i jego warunki..

Krótko mówiąc, sielanka bo prócz kontroli użycia firmowych telefonów ma w przypadku zagubienia, możliwość jego zdalnego wyczyszczenia łącznie z podstawową kartą pamięci.

Ah, żeby było lepiej to jest jeszcze jedna zasadnicza różnica między klientami biznesowymi a konsumentami, Device Policy ma odmianę o nazwie Google Sync, dla telefonów z iOS, Windows Phone oraz  dla Jeżynki(BlackBerry), na tych platformach ma ograniczone możliwości ale zapewnia podobny zestaw usług.

Zaraz usłyszę zapewne głosy, że Google to kradzieje itd cóż na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć iż Google miało tą usługę co najmniej od listopada 2011 roku, z doświadczenia mogę powiedzieć iż jest ona sukcesywnie rozwijana o nowe funkcjonalności jak np inspekcja aplikacji dostępnych na telefonie, którą administrator domeny może aktywować. Tak, administrator z poziomu konsoli ma możliwość wyczyszczenia telefonu, sformatowania go albo też zablokowania.

Widok administratora domeny
Żeby nie być gołosłownym, Zte Blade wpięty po raz pierwszy do systemu 15.11.2011, poza tym, widać tu początek listingu aplikacji wgranych na telefon wymaganą podczas audytów bezpieczeństwa w niektórych firmach.

Ale żeby nie było, panel dla klientów biznesowych to nie tylko ograniczenia, administrator domeny może użytkownikowi wgrać od razu dane dostępu do sieci, w sytuacji kiedy macie kilka poziomów dostępu do sieci jest to idealne rozwiązanie bo pracownikom technicznym możesz dać dostęp do wszystkich sieci tylko po dodaniu konta do telefonu.

Panel dodawania sieci

Panel dodawania danych dostępu do sieci bezprzewodowej bez udziału użytkowników

Jak więc widzicie, to co zapowiedziało Google na swoim blogu nie jest nowością, jest tylko kontynuacją ich polityki która najpierw udostępnia coś klientom firmowym a dopiero po dłuższym czasie adaptuje to dla całego rynku.

Oczywiście Google dla użytkowników firmowych oferuje jeszcze pełną gamę innych usług takich jak prywatne kanały w Chrome Web Store jak i Google Play ale o tym może opowiem już innym razem, i może do tego czasu dziennikarze a może raczej blogerzy którzy gnają przed siebie kiedyś zaczną myśleć. 😉