Od kilku lat pracuję w sektorze opłacanym również z finansów publicznych. I widziałem już sporo ciekawych rzeczy, strony, które kierują donikąd, brak finansów na wymianę infrastruktury, która się sypie ze starości i tak dalej, i tak dalej.
Na ustach wszystkich jest obecnie „afera” z Państwową Komisją Wyborczą. Tak się składa, że jeden z lokali wyborczych był w miejscu gdzie pracuję. Ergo zostałem skierowany, jako Operator do komisji.
Procedura w Gdańsku wyglądała mniej więcej tak:
- Szkolenie
- Test 1
- Test 2
- Sobota przedwyborcza
- Niedzielne wybory
Ładnie wygląda, nieprawdaż? Prosta fucha całość można w 5-6h skończyć. Niestety nie było tak dobrze. Czytaj dalej